Mam dla was hit świąteczny - bezglutenową kutię. Wyszła na prawdę dobra aż sama jestem zaskoczona i dumna. Kutię w moim domu robiliśmy chyba ze 2 razy na święta, i to głównie przez to, że potrzebowałam ją przygotować na wigilię harcerską. Rodzice raczej niechętnie po nią sięgali, a mi zawsze bardzo smakowała. W tym roku zaserwuję zdrową wersję, do czego też zachęcam. I uwaga - bez cukru, słodzików, syropów itd :)
Składniki (na około 5 takich porcji jak na zdjęciu)
- szklanka maku niebieskiego
- 2 szklanki mleka kokosowego
- 6 daktyli
- 3/4 szklanki komosy ryżowej
- 3 duże garście orzechów włoskich
- 1 garść orzechów laskowych (orzechy można modyfikować, dawać więcej, lub inne rodzaje)
- 2 łyżki posiekanej moreli suszonej
- 2 łyżki suszonej żurawiny
Wieczorem przed robieniem kutii zalewamy mak dwoma szklankami mleka kokosowego, stawiamy na gazie i doprowadzamy do wrzenia a następnie ściągamy i zostawiamy do rana żeby się namoczył. Rano odcedzamy mak na sitku. Zalewamy daktyle wrzątkiem na 15 minut. Komosę gotujemy w 2x więcej wody pod przykryciem około 15 minut, pod koniec gotowania ściągamy pokrywkę na 2 minuty. 2 garście orzechów włoskich i garść orzechów laskowych mielimy (ja w blenderze kielichowym), a jedną garść orzechów włoskich siekamy na większe kawałki. Morele i żurawinę też siekamy. Do maku dodajemy daktyle i blendujemy blenderem ręcznym, dodajemy orzechy i bakalie i dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy komosę ryżową, mieszamy i wstawiamy do lodówki na godzinkę.
Jakby kutia była dla kogoś za mało słodka można dodać miód, chociaż moim zdaniem słodycz tych 6ściu daktyli jest odpowiednia.
Jestem ciekawa jak smakuje kutia z komosą ryżową. Nigdy nie miałam okazji jej spróbować, więc na te święta na pewno zrobię. :)
OdpowiedzUsuńhttps://jaglusia.wordpress.com/
Super wersja! Co prawda u mnie nie ma tradycji jedzenia kutii, ale ta Twoja wygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńu mnie też nie ma takiej tradycji, ale dzięki znajomym ja poznałam i polubiłam. Dla kogoś kto lubi mak i bakalie na pewno będzie smakowało :) Pozdrowienia !
OdpowiedzUsuńNiby bez cukru ale w zurawinie i suszonych morelach jest go sporo dodawanego wiec juz lepsza opcja jest ksylitol albo chociaz miod.
OdpowiedzUsuńpzdr
ł
u mnie zarówno morele jak i żurawina bez dodatkowego cukru :) same owoce. polecam suszyć samemu albo szukać w sklepie tych bez dodatku cukru - zdarzają się, chociaż rzadko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) wesołych świat
Ah no to zwracam honor:) u nas niestety wszedzie znajduje zurawine z cukrem.musze chyba zaczac samemu suszyc ,tylko ciezko bedzie mi sie za to zabrac:)
OdpowiedzUsuńWesolych i udanych swiat rowniez zycze.pozdrowienia i wszystkiego dobrego;)
ł