Czas na pierniczki :) W tym roku bezglutenowe, ale też potrzebują czasu by zmięknąć, także pora odpowiednia by zacząć o nich myśleć. W smaku i aromacie jak te, które znam z poprzednich lat, ale wersja o wiele zdrowsza. Użycie batatów zmniejsza ilość potrzebnej mąki. Cukier zamieniony został na ksylitol. Łatwe wykonanie i piękne aromaty podczas pieczenia gwarantowane.
Składniki
- 250 g batatów
- 100 g kaszy gryczanej niepalonej + 150 g mąki gryczanej jasnej (można użyć 250 g mąki, lub samej kaszy i ją zmielić)
- 25 g masła klarowanego
- 25 g oleju kokosowego
- 2 łyżeczki przypraw do piernika (bez cukru)
- 1 łyżeczka cynamonu
- łyżka karobu
- 4 łyżki ksylitolu
- łyżka miodu
- pół łyżeczki sody
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
Bataty gotujemy na parze. Kaszę gryczaną mielimy na mąkę, dodajemy mąkę, karob, przyprawy, ksylitol, sodę i proszek do pieczenia i mieszamy. Ugotowane bataty pozostawiamy chwilę do ostudzenia, następnie blendujemy na krem razem z łyżką miodu i roztopionym olejem kokosowym i masłem. Mokre składniki (najlepiej przestudzone) dodajemy do suchych i urabiamy ciasto, które następnie chowany do lodówki na godzinę.
Po godzinie ciasto rozwałkowujemy na stolnicy podsypanej mąką i wykrawamy kształty. Ciasto nie może być za cienkie bo raczej nie rośnie, proponuje ok 5 mm grubości. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni ok 20 minut.
Nie robiłam żadnego lukru, żeby było dietetycznie, ale posypałam niektóre z pierniczków liofilizowaną truskawką.
Pierniczki po upieczeniu są miękkie (jak jeszcze gorące) a potem jak tradycyjne twardnieją, dlatego przechowujemy je w puszcze z kawałkami jabłka, żeby zmiękły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz